Kościół
Nowoapostolski w Polsce

Archiwum słowa miesiąca z roku 2005

Styczeń: Słowo na początek 2005 roku - Pokaż cały artykuł

Przed nami leży nowy rok, nowy przedział czasowy. Z wdzięcznością zakończyliśmy stary rok i z oczekiwaniem spoglądamy w oblicze nowego czasu. Mamy powody do radości, ponieważ nie podążamy drogą w nieznane. Podczas naszej wędrówki ku przyszłości nad nami czuwa oko Boże. Przy tym myślę o słowach Psalmisty: „…tym, którzy szukają Pana, nie brak żadnego dobra”. Dopóki naród starego przymierza podczas wędrówki pustynnej szukał Pana, miał wszystko, co było potrzebne do ówczesnego życia. Co to znaczy „szukać Pana?” Chodzi o to, żeby z radosnym sercem trwać w naśladownictwie. Wtedy mianowicie stale mamy potrzebę słuchania Jego Słowa i życia według niego. Poza tym chętnie składamy ofiary, mając świadomość, że egzystencja bez Bożego błogosławieństwa i Jego upodobania byłaby jałowa i pusta. Codziennie też szukamy powiązania z naszym Ojcem Niebieskim, wskutek czego pielęgnujemy serdeczny związek z Nim. Gdy przestrzegamy tych zasad, wtedy szukamy i znajdujemy Pana każdego dnia, i jesteśmy chronieni poprzez Jego kojącą bliskość. On, Ojciec Niebieski, sprawi wówczas, że nic nam nie będzie brakowało.

W Księdze Psalmów jest napisane: „Łaski i chwały udziela Pan, nie odmawia tego, co dobre, tym, którzy żyją w niewinności”. Łaska Boża jest cudownym dobrem. Skutkiem tej łaski jest nasze wybranie, święte sakramenty i Boże obietnice względem Jego dzieci. Najważniejszą z nich jest ponowne przyjście Chrystusa. Te wspaniałe dary zapewniają nam cudowną przyszłość w wiecznych sferach, gdzie panuje Bóg i Jego Syn.

Błogosławionego 2005 roku.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Luty: Święci w postępowaniu - Pokaż cały artykuł

Gdy Apostoł Piotr napomina: „…za przykładem Świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym”, (1. Piotra 1, 15) to budzi się pytanie, czy w ogóle jest to możliwe? Znamy nasze słabości, popełniane błędy i grzechy. Ulegamy pokusom i wciąż na nowo zasmucamy oblicze Boże. Pomimo to posiadamy niezmąconą miłość do Boga i Jego dzieła, a także niewzruszoną wiarę. Tak więc stale może następować uświęcenie w ten sposób, że Bóg darami niebios ingeruje w nasze życie i udziela nam łaski z ofiary i z zasługi Chrystusa.

Uświęceni jesteśmy przez stan dziecka Bożego. Ojciec Niebieski powołał nas poprzez wybranie od zarania dziejów, a w swojej nieskończonej miłości poprzez nowonarodzenie z wody i z Ducha Świętego uczynił nas swoimi dziećmi. Ważne jest, abyśmy poprzez nasze zachowanie i postępowanie okazywali się godni tego uświęcenia. Następuje to w wyniku tego, że stale pozwalamy się uświęcać.

Uświęceni jesteśmy przez głoszone Słowo Boże. Syn Boży podkreślił: „Wy jesteście już czyści dla słowa, które wam głosiłem”. (Ew. Jana 15, 3) Z tego wynika, jak nieskończenie ważne jest, aby w nabożeństwach przyjmować zdziałane z Ducha Świętego Słowo, je wbudować do serca, zachować i według niego czynić.

Uświęceni zostajemy również poprzez przyjmowanie łaski z ofiary Syna Bożego. Kiedy wszystkie grzechy zostają obmyte, wszelka wina zostaje odpuszczona, kiedy żaden duch nie może rościć wobec nas prawa, wtedy jesteśmy uświęconymi. W świętej wieczerzy zaś przyjmujemy życie i Istotę Jezusa Chrystusa. Dostępujemy nieporównanie głębokiego uświęcenia.

Naszą sprawą jest przyjmowanie i stosowanie darów z wysokości niebios, abyśmy byli święci w postępowaniu. W tym celu też należy zachowywać pokój darowany nam przez Boga. Po każdym odpuszczeniu grzechów do naszej duszy wkładany jest pokój Zmartwychwstałego. Prowadźmy życie w bojaźni Bożej, tak jak to zalecał Apostoł Piotr, i pozostańmy w pierwszej miłości, abyśmy nie stali się letnimi w wierze! Chciejmy być gorącymi dla Pana, a zimnymi dla świata, aby Bóg nas nie wydalił ze swoich ust. (por. Obj. Jana 3, 15. 16) Oznaczałoby to, że nasze imię nie byłoby już wymieniane przed Bogiem. Jaka to by była tragedia po tym, jak nas wybrał i obdarzył taką łaską. Być świętym w postępowaniu warunkuje też wierność, radosne naśladownictwo i serdeczne życie modlitewne. Prowadzi to do zupełnej jedności z Trójjedynym Bogiem i posłańcami Jezusa oraz sprawia, że coraz bardziej stajemy się podobnymi do naszego Mistrza Chrystusa, a tym samym świętymi.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Marzec: Miłościwe wołanie Boże - Pokaż cały artykuł

Bóg wzywa do wiary w Niego, wzywa do społeczności z Nim i wzywa do służenia Jemu! Propozycja zbawienia jest miłościwym wezwaniem Bożym. Wzywani są wszyscy w ten sposób, że przez posłańców Bożych zapraszani są do Jego ołtarza. Wezwanie stanowi zaproszenie Boże. Wszechmocny Bóg ma także inne drogi do wzywania ludzi: poprzez sny, poprzez wizje, poprzez los.

Wielu jest wezwanych, czyli powołanych, ale nie wszyscy podążają za tym wezwaniem i nie utwierdzają powołania. Odrzucają łaskawe wybranie. Powołanie utwierdza się w ten sposób, że przyjmuje się i wypełnia Słowo Boże wzbudzające wiarę, że przyjmuje się Ducha Świętego i to na tej drodze, jaką Pan określił. Duch Święty nie jest udzielany poprzez nagłe oświecenie podczas spaceru w lesie, nie jest też przekazywany poprzez medytację ani też poprzez modlitwę i pokutę w odosobnieniu. Duch Święty udzielany jest poprzez modlitwę i nałożenie rąk apostoła.

W wyniku przyjęcia Ducha Świętego miłość Boża zostaje rozlana w naszych sercach, jak to poświadcza Apostoł Paweł w Liście do Rzymian. (por. Rzymian 5, 5) Ta miłość Boża umożliwia poznanie, że powołanym, którzy miłują Boga, wszystko służy ku dobremu, (por. Rzymian 8, 28) także w życiu w wierze, którego celem jest osiągnięcie dojrzałości duszy na dzień ponownego przyjścia Jezusa.

Obciążenia, doświadczenia, dopuszczenia, na przykład w postaci chorób, przeżywamy dlatego, aby nam służyły ku dobremu. W celu poznania tego potrzebna jest miłość do Boga i Jego dzieła. W przeciwnym wypadku można stać się rozgoryczonym i utracić zaufanie do Bożego prowadzenia. Gdzie jednak jest miłość do Pana, tam ma się zaufanie, pozostaje się wiernym, trwa się w naśladownictwie i osiąga się cel. Wówczas poznaje się to, co w dziele Bożym jest wzmacniające, pocieszające i uszczęśliwiające. Pamiętajmy więc, że Słowo i łaska w nabożeństwie, przyjęcie sakramentów i pokój Zmartwychwstałego służą ku dobremu.

Prorok Jeremiasz obwieszczał poselstwo Boże: „Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją”. (Jeremiasza 29, 11) Przyszłość, na którą mamy nadzieję, koniec, na który czekamy, to wieczna społeczność z Bogiem i Jego Synem. Wówczas Bóg otrze wszelką łzę i „śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie”. (por. Obj. Jana 21, 4)

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Kwiecień: Pokój w Bogu - Pokaż cały artykuł

Wojny i terror, rewolucje i przewroty, zarazy i choroby, huragany, powodzie i trzęsienia ziemi – naprawdę wiele jest w życiu tego, czego można się bać i z powodu czego można być przerażonym. Jednakże Syn Boży dał swój pokój, nie taki, jaki daje świat, a także dodał otuchy: „Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka”. (Ew. Jana 14, 27)

To jest rezultat Bożego pokoju. Kiedy napełnia serce, wówczas nie potrzebujemy się trwożyć i lękać. Z drugiej strony jednakże jest miernikiem, jak dalece Boży pokój napełnia nasze serce. W jaki sposób osiągamy ten pokój? Na to wskazał Apostoł Paweł w swoim Liście do Rzymian: „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. (Rzymian 5, 1) Wiara wywodzi się ze Słowa zdziałanego z Ducha Świętego. O tym także mówi Apostoł Paweł: „Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe”. (Rzymian 10, 17) W ten sposób powstaje właściwy stosunek człowieka do Boga: Sprawiedliwość ważna przed Bogiem.

Pięknym przykładem, jak przez wiarę osiąga się sprawiedliwość, jest Abraham. Z powodu tego, że wierzył, Najwyższy poczytał mu to ku usprawiedliwieniu. (por. 1. Mojżeszowa 15, 6)

Z wiary całym sercem przyjmujemy łaskę z ofiary Chrystusa – a to czyni nas sprawiedliwymi! Z wiary i ze sprawiedliwości powstaje w nas pokój. Cudownym darem jest to, że w każdym nabożeństwie po odpuszczeniu grzechów możemy przyjmować pokój Zmartwychwstałego. Z tego powstaje siła do przetrwania w chorobach, zmartwieniach, doświadczeniach i pokusach. Apostoł Paweł przedstawił, że pokój Boży jest wyższy niż wszelki rozum. (por. Filipian 4, 7) Za pomocą rozumu niejedno opanowaliśmy, rozwiązaliśmy niejeden problem i usunęliśmy niejedną przeszkodę z naszej drogi. Jednakże możliwości są ograniczone. Pokój Boży prowadzi dalej. We współdziałaniu z wiarą uzdolnia nas też do tego, że pomimo niejednego krzyża ufamy pomocy i łasce Bożej.

Zamiarem diabła, aby nas osłabić, jest ograbienie nas z tego pokoju tak szybko, jak to tylko możliwe: niezdarne słowo, złość, wątpliwość i pokój jest już utracony. Dlatego też musimy być ostrożni i zachowywać pokój w sercu. Gdyby jednak pewnego razu zaniknął, wtedy musimy intensywniej przyjmować Słowo Boże i pozwolić wzmocnić sobie wiarę. Wówczas sprawdzą się słowa Apostoła Pawła, że poprzez Księcia Pokoju, Jezusa Chrystusa, „mamy dostęp przez wiarę do tej łaski” (Rzymian 5, 2) oraz mamy nadzieję na przyszłą wspaniałość, jaką da nam Bóg.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Maj: Duchowe błogosławieństwo - Pokaż cały artykuł

Ostatnim czynem Chrystusa na Ziemi, po Jego śmierci ofiarnej i zmartwychwstaniu oraz przed powrotem do Ojca, było udzielenie błogosławieństwa uczniom: „I stało się, gdy ich błogosławił, że rozstał się z nimi” i został uniesiony do nieba. (Ew. Łukasza 24, 51) Pan również i dziś błogosławi w różnorodny sposób.

Pomyślmy o świętym chrzcie wodnym – dopływie błogosławieństwa jedynego w swoim rodzaju: Zostaje obmyty grzech, wymazana wina, a Pan zawiera przymierze z człowiekiem. Jakie błogosławieństwo jest związane ze świętym pieczętowaniem, kiedy przez modlitwę i nałożenie rąk apostoła zostaje udzielony dar Ducha Świętego. Stajemy się nową istotą w Chrystusie. Z dzieci ludzkich stajemy się dziećmi Bożymi, dziedzicami przyszłej wspaniałości. Błogosławieństwo otrzymujemy także z okazji konfirmacji, zawarcia związku małżeńskiego, czy też powołania na urząd. Na zakończenie każdego nabożeństwa zostaje nam udzielone błogosławieństwo końcowe, słowami: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga, i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi!”. (2. Koryntian 13, 13) To przyrzeczenie Boże uzdalnia nas do tego, aby w kolejnych dniach być pod upodobaniem Bożym.

Istnieje ziemskie i duchowe błogosławieństwo. Najczęściej błogosławieństwo ziemskie ceni się bardziej od duchowego. Jak to już jest pięknie, kiedy rośnie konto w banku, kiedy ma się sukcesy zawodowe, kiedy powodzi się w rodzinie, i kiedy do sędziwego wieku pozostaje się żwawym i zdrowym. Zatem jako błogosławieństwo postrzegane są dobra, które bezpośrednio rzucają się w oczy. Jednakże należy powiedzieć: Duchowe błogosławieństwo jest wartościowsze! Bóg może – jeśli chce – także błogosławić pod względem naturalnym. Ziemskie bogactwo jednakże nie zawsze służy błogosławieństwu… Kto wszakże jest błogosławiony pod względem duchowym, ten może być szczęśliwy i błogi.

Co jest duchowym błogosławieństwem? To, kiedy możemy wierzyć, kiedy jesteśmy nakłaniani do modlitwy, kiedy działamy w czynnej miłości, kiedy możemy radośnie naśladować, kiedy pozostaniemy wiernymi aż do końca. Wszystkie te dary daje nam Ojciec Niebieski w Jego niezmierzonej miłości.

Do Abrahama Bóg powiedział: „…będę ci błogosławił, (…) tak że staniesz się błogosławieństwem”. (1. Mojżeszowa 12, 2) To słowo dotyczy także nas: Bóg nas błogosławi, a my możemy i powinniśmy być błogosławieństwem. W jaki sposób to następuje? Gdy świadczymy o naszej wierze, gdy zmęczonych pobudzamy do nowej siły i radości, gdy nosimy słabych, gdy przyprowadzamy zagubionych, gdy dla każdego mamy miłe słowo i pomagamy w potrzebie. Takie działanie czyni szczęśliwym i błogim oraz przynosi błogosławieństwo.

Największe błogosławieństwo otrzymamy jednak w dniu Pana, kiedy z łaski zostaniemy przez Niego przyjęci. To błogosławieństwo nie tylko uczyni nas szczęśliwymi i błogimi, lecz także wspaniałymi. Za tym błogosławieństwem dążmy niestrudzenie z całej siły naszej wiary!

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Czerwiec: Niczego mi nie brakuje - Pokaż cały artykuł

Gdy zupełnie realistycznie przypatrujemy się naszemu życiu, przebiegowi dnia, tygodnia i miesiąca, wszystkiemu, co nas dotyka jako problemy i zmiany, wtedy wiele jest tego, co nas przygniata, boli i rani oraz wzbudza w nas obawę i smutek. Pomimo to nadal znaczące są słowa Psalmisty: „Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie”! (Psalm 23, 1) W naszym życiu w wierze nie będziemy musieli cierpieć braków wtedy, kiedy będziemy trwać przy Panu. Niech to będzie oczywistością w głębi naszej duszy.

Tu i tam mogą pojawiać się braki, ale możemy być pewni, że zostają zlikwidowane w domu Pana.
Czego na przykład może brakować? Dziecięcej wiary! Z ręką na sercu: Czy nie wszyscy już kiedyś byliśmy w takiej sytuacji życiowej, kiedy nasza wiara była atakowana i poddawana powątpiewaniu, a wówczas brakowało nam dziecięcej wiary, a tym samym zaufania do Boga? W domu Pana ten brak może być zlikwidowany, ponieważ wiara zostaje zdziałana poprzez Słowo Boże zwiastowane przy ołtarzu Pana.

Czasem brakuje też pokoju – zostaje odebrany lub stracony. W domu Bożym można go na nowo otrzymać. Po każdym odpuszczeniu grzechów zostaje przekazany słowami: „Pokój Zmartwychwstałego niech będzie z wami!”. A kiedy osłabnie miłość do Boga i do bliźniego, wtedy zlikwidujmy ten brak w taki sposób, że na nowo uświadomimy sobie słowa Apostoła Pawła, iż miłość Boża rozlana jest w sercach naszych. (Rzymian 5, 5) To nas poruszy i na nowo stworzy przestrzeń dla miłości. Gdyby brakowało radości, wtedy uświadommy sobie, że nie ma nic większego, jak być dzieckiem Bożym. Przecież powinno nas to radować, że zostaliśmy wybrani od wieków, że możemy oczekiwać ponownego przyjścia Chrystusa i otrzymać koronę życia wiecznego. A kto się raduje, ten ma siłę, ponieważ radość z Pana jest naszą siłą i ostoją! (por. Nehemiasza 8, 10)

„Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie”! Po czym poznajemy dobrego pasterza? Pasie i chroni w stadzie swoje owce; nosi słabe, pielęgnuje zranione, a nawet szuka zgubionych. Kto opuszcza stado, ten jest sam – bez ochrony i bez opieki, a także musi cierpieć braki. Dlatego też pozostańmy przy Dobrym Pasterzu i ufajmy Jemu. W Jego domu szukajmy łaski, błogosławieństwa i pomocy oraz pełni radości i wdzięczności doświadczajmy tego, że niczego nam nie brakuje.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Lipiec: Wymiary Boże - Pokaż cały artykuł

Apostoł Paweł w Liście do Efezjan wyraził życzenie, aby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach, a także aby być wkorzenionym i ugruntowanym w miłości. (Efezjan 3, 17. 18) Nie utraciło to na aktualności także w czasie końcowym dzieła zbawienia. Chcąc Boga rozumieć w Jego działaniu, to poza bojaźnią Bożą niezbędne jest poznanie z wiary. Natomiast wiara wywodzi się z głoszenia i słuchania Słowa Bożego, w myśl słów Apostoła Pawła, zawartych w Liście do Rzymian. (Rzymian 10, 17) Dlatego też ważne jest, aby w nabożeństwach przyjmować Słowo zdziałane z Ducha Świętego, a tym samym zyskać poznanie i pojąć wymiary Boże.

Apostoł Paweł modlił się za zbór i prosił Ojca Niebieskiego, aby dzieci Boże poznały szerokość długość, wysokość i głębokość. Co przez to rozumiemy?

Szerokością w Bożym sensie jest łaska, a ta jest wyrazem miłości Bożej. Jest wielka i obejmuje nawet tych, którzy nie zaliczają się do zboru oblubieńczego Chrystusa. Łaska Boża sięga dalej, także poza Jego naród. Jego ludu jednakże dotyczy łaska wybrania, łaska stanu dziecka Bożego i łaska odpuszczenia grzechów. Miejmy jednak świadomość, że łaska Boża jest ograniczona, a czas łaski kiedyś się skończy. Dlatego starajmy się, aby nie wypaść z łaski Bożej, ale ją poznać i przyjąć całą duszą.

Długością Bożą jest Jego cierpliwość, jaką okazuje nam grzesznym ludziom z miłości. Jak długo trwa czas łaski, tak długo Bóg ma cierpliwość względem nas. Kiedyś i ona minie. Wówczas Boża sprawiedliwość wkroczy w miejsce łaski, a każdy człowiek otrzyma to, na co sobie zasłużył, zależnie od tego jak postępował – dobrze lub źle. Wykorzystujmy więc Bożą cierpliwość do przygotowywania się na ponowne przyjście Chrystusa, które tym, którzy w Niego wierzą, zapewni wieczną społeczność z Bogiem.

Wysokością Bożą jest błogość i szczęście, które nam daje ze swojej miłości. Przedsmak możemy przeżywać w każdym nabożeństwie, jeżeli przez Słowo i łaskę zyskujemy nowy pokój, nową siłę i nową radość. W wyniku tego krok po kroku zostajemy wyniesieni na wysokości i zyskujemy błogość.

Głębokością jest miłość Boża nieskończenie obszerna i głęboka. Zanim został świat stworzony, zanim zostaliśmy poczęci w łonie matki Bóg nas już widział w swojej miłości. Z tej miłości pociągnął nas do siebie, aż do dziś prowadzi i zachował, a także posłał na Ziemię swego Syna celem zbawienia. Ze swojej miłości chce uczynić nas godnymi i doskonałymi na dzień ponownego przyjścia Jego Syna. „Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim”. (1. Jana 4,16) Weźmy sobie do serca te słowa Apostoła Jana, a miłości Bożej rozlanej w sercach naszych (por. Rzymian 5, 5) dajmy przestrzeń i miłujmy Boga oraz Jego dzieło ponad wszystko. Wówczas będziemy wkorzenieni i ugruntowani w miłości i zostaniemy wprowadzeni w głębokości Boże.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Sierpień: Dziękujcie Panu - Pokaż cały artykuł

Oczywistością dla nas jest wciąż na nowo dziękować Bogu, naszemu Ojcu Niebieskiemu, ponieważ „z Jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską”. (Ew. Jana 1, 16) W Psalmie 107, 1 jest mowa: „Wysławiajcie Pana, albowiem jest dobry, albowiem łaska Jego trwa na wieki!”. Za co chcemy dziękować? Najpierw za wybranie od zarania dziejów. Wybranie to jest i pozostaje tajemnicą i faktem Bożym. Bóg chce udzielić pomocy wszystkim ludziom i pragnie, aby doszli do poznania prawdy. (1. Tymoteusza 2, 4. 5) W tym celu, żeby ewangelia była zwiastowana obecnie tu na Ziemi, jak i w krainach zmarłych, a także po ponownym przyjściu Chrystusa w Królestwie Pokoju, Bóg wybrał sobie naród, który ma być błogosławieństwem dla wszystkich ludów. To jest cud wybrania! Nasze wybranie utwierdziliśmy i staliśmy się dziećmi Bożymi. Tak więc mamy powód do dziękowania też za stan dziecka Bożego. Stanowi ono najpiękniejszy dar, jaki w ogóle może otrzymać człowiek. Nie ma większej łaski aniżeli ze stanu dziecka ludzkiego przejść do stanu dziecka Bożego, a tym samym stać się dziedzicem wspaniałości. Dziękujmy za wiodącą miłość Bożą, która nas przywiodła do domu Bożego i chce doprowadzić do celu wiary. Dziękujmy za Słowo zdziałane z Ducha Świętego, za odpuszczenie grzechów, za serdeczną społeczność z Jezusem Chrystusem w świętej wieczerzy. Tylko i wyłącznie przyjęcie Słowa oraz łaski z ofiary Chrystusa daje wolność i prowadzi do zbawienia.

Dziękować też należy za służbę anielską, która nas chroni przed szkodą i nieszczęściem. Dziękować należy za pocieszenia w cierpieniach i troskach, a także za pokój Zmartwychwstałego w czasach pełnych niepokoju. Dziękować należy za błogosławieństwo, jak i za to, że możemy zachować wiarę. Wdzięczni też jesteśmy za to, że do dziś obowiązuje obietnica Boża: „Dopóki ziemia istnieć będzie, nie ustaną siew i żniwo, zimno i gorąco, lato i zima, dzień i noc”, (1. Mojżeszowa 8, 20-22) ponieważ obietnica ta umożliwia nam nasze życie ziemskie.

Nawet jeśli czasami musimy przeżywać to, co nam się nie podoba - bóle cielesne lub duchowe, niesprawiedliwości, troski o chleb powszedni, pokusy, doświadczenia - to jednak powinniśmy dziękować za pozyskaną siłę i moc do noszenia tego, czym się zostało obarczonym, jak i do wytrwania w pokusach.

Apostoł Paweł w Liście do Efezjan 5, 20 wzywa do dziękowania zawsze za wszystko Bogu i Ojcu. Stosujmy się do jego rady, ponieważ dobrotliwość Boża na wieki obejmuje tych, którzy Jego miłują i wypełniają Jego wolę. Ci posiądą nagrodę wieczności i otrzymają koronę życia wiecznego.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Wrzesień: Czym napełnione jest twoje serce - Pokaż cały artykuł

Żyjemy w czasie licznych propozycji, także w dziedzinie duchowej. Znakiem czasu jest też, że wielu nie pragnie już Słowa Bożego. Nie chodzi tylko o ludzi poza dziełem Bożym, ale niestety też o niektórych z dzieci Bożych. Tu i tam można stwierdzić, że dla jednego lub drugiego ołtarz Pana nie jest już najważniejszym miejscem między niebem a ziemią. Nie jest już miejscem pojednania z Bogiem, miejscem spotkania z naszymi bliskimi ze świata duchowego, miejscem, gdzie przekazywane jest Słowo żywota i darowane są nowe siły.

Co prawda uczęszcza się jeszcze na nabożeństwa, ale serce jest pełne innych rzeczy. Nie ma w nim już miejsca dla Słowa Bożego. Nie wnika już do głębi, nie wywołuje skutków, ale spływa powierzchownie tak, jak woda po przepełnieniu naczynia. Jeżeli Słowo nie jest już przyjmowane, to nie można już poznać, w jaki sposób Bóg działa i postępuje. Traci się entuzjazm - „skrzydła wiary” mdleją. Z tego powodu dbajmy o to, aby nasze serce pozostało chłonne Słowa Bożego.

Przed każdym nabożeństwem postarajmy się o chwilę wyciszenia, aby wewnętrznie się skupić i znaleźć spokój w niepokojach dnia powszedniego. Nie udaje się to wtedy, kiedy na krótko przed nabożeństwem byśmy jeszcze czytali gazetę lub zagłębiali się w książce albo oglądali program telewizyjny, a następnie niczym błyskawica gnali do kościoła będąc przekonani, że w takim stanie zdolni jesteśmy przyjmować Słowo Boże. Niezbędne jest wcześniejsze wewnętrzne skupienie i kontemplacja.

W Objawieniu Jana do zboru w Laodycei skierowane są słowa: „Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję”. Stan przepełnionego serca, po którym spływa wszystko, cokolwiek się dodaje! Słowo Boże nie może już być przyjmowane i pozostaje bezskuteczne, dlatego napomnienie: „…a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły”.

Laodycea w starożytności była kwitnącym miastem handlowym, z licznymi bankami, słynnymi okulistami i sprzedawcami tkanin. Nie ulega wątpliwości, że złoto, tkaniny i medycyna mają swoje uzasadnienie. Ludzie musieli pracować na swoje utrzymanie, się ubierać i leczyć. Serce jednak nie może być całkowicie napełnione tym, co ziemskie, ale powinno mieć przestrzeń na propozycje Boże. Dlatego Pan powiedział: „Radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe (…) oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał”. (Obj. Jana 3, 17. 18)

Nie jest zakazane posiadanie ziemskich dóbr i dobytku. Ubóstwo nie zbawia, a bogactwo nie potępia. Gdy jednak z tym wiążemy nasze serce, wtedy jest to bardzo niezdrowe i szkodliwe. Dlatego bądźmy ostrożni pod względem tego, czym napełniamy i z czym wiążemy naszą duszę. Stwórzmy miejsce dla Słowa i łaski Bożej. Wówczas naprawdę będziemy bogatymi.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Październik: Dziękczynienie na pierwszym miejscu! - Pokaż cały artykuł

Na początku tego roku powziąłem mocne postanowienie, że w centrum mego życia w wierze postawię dziękczynienie. Czy nie jest tak, że tu i tam jest zbyt mało dziękczynienia. Żyjemy w czasie, który stawia przed nami znaczne wyzwania, w czasie napełnionym wielorakimi sprawami. Dziękczynienie więc może pozostać gdzieś w tyle. Pomimo to chcemy być wdzięcznymi dziećmi Bożymi. Nasz Główny Apostoł Fehr kilkakrotnie zadawał pytanie: „Czy wobec Boga mamy jeszcze dług dziękczynienia?”. Gdyby tak było, to chciejmy na nowo się pobudzić do dziękowania Wiekuistemu. Dziękczynienie nie ma być gdzieś z tyłu, ale całkiem z przodu.

Niechby nasze myśli i działanie charakteryzowały się tym, że dziękczynienie stawiamy na pierwszym miejscu. W Starym Testamencie czytałem piękne wydarzenie. Nie jest zbyt znane, ale ma nam wiele do powiedzenia. Naród Boży ponownie był atakowany przez wrogów z zewnątrz. Ammonici, Moabici i sprzymierzone z nimi ludy zagrażali Żydom. W tamtym czasie w Jeruzalemie panował król Jehoszafat, który starał się sprostać woli Bożej. Król ten stworzył niezwykły plan wojenny: „…wyznaczył śpiewaków dla Pana, którzy odziani w święte szaty mieli kroczyć przed zbrojnymi i śpiewać hymn pochwalny: Wysławiajcie Pana, albowiem na wieki trwa łaska Jego”. (por. 2. Kronik 20) Zatem śpiewacy przed walką mieli śpiewać pieśni pochwalno-dziękczynne. Pan sprawił, że doszło do podstępu w wyniku czego wrogowie zwalczali siebie nawzajem. Miarodajna więc nie była sztuka walki Judejczyków, ale chór, który z wychwalaniem i dziękowaniem Bogu szedł na czele wojska.

Zdarzenie to pozwala nam poznać coś ważnego: Dziękczynienie chcemy stawiać na czele, a nie z tyłu. Niech jest na czele wszelkich naszych zamiarów i przedsięwzięć. To oznacza, że najpierw należy być wdzięcznym. Nie czekamy aż wszystko się rozwinie, aby później, jeśli wszystko poszło pomyślnie wykazać wdzięczność. Takie działanie byłoby zgodne z oczekiwaniami ludzkimi. Postawa dzieci Bożych, które znają przecież błogosławieństwo Boże i pokładają zaufanie w Panu, jest inna. Dziękczynienie stawiają na czele. Czy miły Bóg i dziś nie może czynić tak, jak wówczas w przypadku króla Jehoszafata. Jeżeli się coś rozpoczyna z wielbieniem i dziękowaniem, to Pan przygotuje niezbędną pomoc. Niezależnie jakby ta pomoc miała wyglądać, to jednak Pan stwarza możliwości, aby nam była wyświadczona i ustąpić musi wszystko, co stałoby nam na przeszkodzie.

Wielbienie i dziękowanie poza pomocą Bożą ma jeszcze inne skutki; sprawia szczególne powiązanie z Panem, otwiera drzwi do błogosławieństwa i zapewnia radosny nastrój w duszy.

Wielbienie i dziękowanie chciejmy nieco więcej wykazywać na zewnątrz. Czy możemy sobie wyobrazić, że Boga wielbilibyśmy tylko zawsze skrycie w cichej komórce, za zasłoniętymi żaluzjami. W Piśmie Świętym jest mowa, że uczniowie Jezusa radośnie chwalili Boga wielkim głosem za wszystkie czyny Pana. (por. Ew. Łukasza 19, 37) Nie oznacza to, że mamy stanąć na rynku i publicznie rozmawiać na temat naszej wiary. Niemniej mamy przecież okazję w tym lub innym gronie, w jakim się znajdziemy wielbić i sławić Boga. Jeżeli takie myśli świadomie poruszamy w duszy, to wciąż na nowo znajdziemy takie okazje. Czyńmy to z serca, a nade wszystko na czele postawmy dziękczynienie.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Listopad: Wszystko rozsądzać duchowo! - Pokaż cały artykuł

„Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego”. (por. 1. Koryntian 2, 14) W ten sposób jednoznacznie pisze Apostoł Paweł w Liście do Koryntian. Czyż to już nie wyjaśnia, dlaczego w naszym czasie nie odczuwamy oddźwięku w naszej wierze, a wielu nie wie co począć z naszym Kościołem? Kto jest „zmysłowy”, czyli zdominowany tym, co ziemskie i kieruje się tylko tym, co doczesne, ten przechodzi obok propozycji łaski Bożej. Nie przyjmuje Jego Słowa i sakramentów. Tak więc „zmysłowo usposobiony człowiek” nie otwiera się na łaskę Bożą. W obecnym czasie jest wielu „zmysłowych ludzi”, ponieważ są nastawieni na to, co doczesne i świeckie, więc w niektórych szerokościach geograficznych coraz trudniej jest wzbudzić w nich entuzjazm i przekonać do dzieła Bożego. Do działania Ducha Świętego nie możemy przekonać „zmysłowego człowieka”, ponieważ jest na to zamknięty. Już Pan Jezus wskazał na różnicę pomiędzy zmysłowo a duchowo usposobionymi: „Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy Go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie”. (por. Ew. Jana 14, 17)

Dostrzeganie działania Ducha jest i pozostaje sprawą wiary i wewnętrznego przeżycia. Apostoł Paweł w swojej wypowiedzi posuwa się dalej i pisze, że Duch Święty dla zmysłowego człowieka jest głupstwem! Człowiek nastawiony materialnie odrzuca działanie Ducha, nie wie co z Nim począć, nie może Go rozpoznać. Apostoł kończy swoje myśli pięknym wskazaniem, że to, co duchowe, należy „rozsądzać duchowo”.

To dotyczy też lub właśnie zbawienia umarłych: dla jednych głupstwem, dla innych przekonaniem wiary.

Oczywiście, że jako myślący ludzie oceniamy rzeczy, z którymi mamy kontakt, także z ziemskiego, intelektualnego punktu. Przede wszystkim chciejmy jednak duchowo oceniać czas, w którym żyjemy.

Obecnie mamy czas nacechowany różnorodnymi ofertami. Panuje to również na „rynku” religijnym: religie dalekowschodnie, ezoteryka i zabobonność. To jest też czas swawoli: Każdy myśli, że może nie robić lub robić to, co chce. Nasz czas ponadto cechuje też wielka niepewność. Kto już się odważy planować na trzy, cztery, czy pięć lat w przód?! Taka ocena czasu wynika ze zmysłowego punktu widzenia.

Teraz chcę jednak ocenić to duchowo: Nasz czas jest czasem decyzji. Choć wielu chciałoby ich uniknąć, to jednak ostatecznie musi je podjąć. Bez wątpienia dzisiejsze sytuacje życiowe, także dla niejednego dziecka Bożego, również wywołują niepewność: wielu jest bezrobotnych, żyje nawet na skraju minimum egzystencji, ma zmartwienie za zmartwieniem. Kiedy jednak patrzymy duchowo, dochodzimy do wniosku, że Bóg chciałby, abyśmy i w tych uwarunkowaniach zostali zachowani i stali po Jego stronie. Nie zawsze to jest łatwe, to wiem bardzo dobrze! Niekiedy jest się bezradnym i nie znajduje się żadnej odpowiedzi na dręczące pytania. W czasie decyzji i doświadczeń pomocne jest dla nas, że wszystko co nas spotyka rozsądzamy w sposób duchowy.

Wypowiedź Apostoła Pawła przyjmuję jako wezwanie, aby wszystko rozsądzać duchowo, a nie zmysłowo! Wówczas otworzy się przed nami wiele dóbr!

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Grudzień: Na przełomie roku... - Pokaż cały artykuł

Wielkimi krokami zbliżamy się do Świąt Bożego Narodzenia, a w zasięgu jest już koniec roku. Warto sporządzić wstępny bilans, co przyniósł rok 2005.

W Zielone Świątki Główny Apostoł Richard Fehr uroczyście przeszedł w stan spoczynku. Jesteśmy wdzięczni za jego błogosławione działanie i jego mądre prowadzenie. Prowadzenie dzieła Bożego objął Główny Apostoł Wilhelm Leber, który powiedział:

„Z pewnością się zgodzicie, gdy powiem, że Zielone Świątki także w moim życiu osobistym przyniosły dalekosiężną zmianę. Jednakże mogę przyznać, że czuję się otoczony modlitwami wielu dzieci Bożych. Chciałbym wykorzystać tę okazję i z całego serca za to podziękować, ale także za wierne naśladownictwo, które wciąż na nowo przeżywam. Niechby Ojciec Niebieski was wszystkich obficie błogosławił.

Nadchodzące Boże Narodzenie ponownie daje nam możliwość do szczególnego odczuwania nieskończenie wielkiej miłości naszego Boga. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Z pokorą uniżamy się przed łaską Bożą i dziękujemy Panu za wszelkie dobrodziejstwa. Niechby miłość Boża także jasno oświecała nasze osobiste życie.

Chciałbym wyrazić jeszcze kolejne podziękowanie. Ono dotyczy tegorocznej ofiary dziękczynnej. Wezwanie, aby złożyć Panu szczególną ofiarę dziękczynną, ponownie wywołało wielkie echo na całym świecie. Chociaż żyjemy w czasie, w którym notowane są trudności gospodarcze, to jednak wierność ofiarna narodu Bożego jest niezłomna. Dlatego też każdemu z osobna, za jego dary, chcę wyrazić moje podziękowanie i modlić się o to, aby Ojciec Niebieski obficie odpłacił wierność w składaniu ofiar.

W Zielone Świątki powiedziałem, że wyciągam do dzieci Bożych moje obydwie ręce, i że zawsze będę ich miłował. Liczni bracia i siostry pisali do mnie, że oni także wyciągają do mnie swoje ręce. Zatem istnieje serdeczne powiązanie i tak też ma pozostać”.

Z najlepszymi życzeniami z okazji Świąt Bożego Narodzenia łask i błogosławieństw Bożych w Nowym Roku

Kościół Nowoapostolski w Polsce