Kościół
Nowoapostolski w Polsce

Archiwum słowa miesiąca z roku 2016

Styczeń: Zwyciężać z Chrystusem - Pokaż cały artykuł

W nowym roku życzymy wszystkim błogosławieństwa Bożego, odczuwania Bożej bliskości, wspierającej obecności i miłości oraz przeżywania łaski Bożej.

Przełom roku jest okazją do refleksji i zadania sobie pytania: Jak daleko doszedłem na drodze do mojego celu? Do tego jest prosty miernik. Wyobraźmy sobie, że zbliżamy się do jakiegoś domu: na początku cel wydaje się mały, można go przysłonić palcem. Im jednak bardziej się zbliżamy, tym staje się większy i coraz bardziej rozpoznawalny.

Naszym celem jest być na wieki u Pana. Czy w minionym roku zbliżyliśmy się do tego celu? Czy Pan Jezus jest dla nas większy niż jeszcze przed rokiem? Czy bardziej rozpoznajemy Jego postawę i usposobienie? Do zmierzania naprzód pomocne jest wytyczanie sobie celów etapowych. Takim celem etapowym było na przykład nasze motto z 2014 roku: „Z miłością do dzieła” lub też dewiza: „Radość w Chrystusie” z roku ubiegłego.

Teraz uczyńmy kolejny krok. Bóg daje nam poprzez słowo i sakrament siłę do zwyciężania tego, co nas od Niego dzieli. W tym boju daje nam siłę do zwyciężania. Chcemy zwyciężać z Chrystusem! Chrystus nam pomaga:

• zwyciężać zło. On nie usunął zła z tego świata, ale nad nim zapanował i je pokonał. Nic nie może powstrzymać Chrystusa od ocalenia tych, którzy Jemu ufają;

• zwyciężać strach. Kiedy paraliżuje nas strach przed przyszłością lub przed decyzjami, wtedy Jezus Chrystus jest obecny, aby nas prowadzić;

• zwyciężać samych siebie: naszą dumę, która powstrzymuje nas przed przyjęciem pomocy Bożej; nasze osądy, które powstrzymują nas od miłowania bliźniego; naszą potrzebę bezwzględnego mówienia tego, co myślimy.

Jak możemy zwyciężać z Chrystusem? Wierząc w prawdę Chrystusa, żyjąc według Jego wzoru, trwając przy Nim niezłomnie i zabiegając o jedność we wspólnocie.

Oto niektóre przesłania, związane z naszym nowym mottem na rok 2016. Na zrealizowanie ich mamy cały rok czasu – cały rok do zrobienia kolejnego kroku przybliżającego nas do naszego celu. Uczyńmy rok 2016 rokiem zwyciężania z Chrystusem!

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Luty: Czynić dobro! - Pokaż cały artykuł

Znany pisarz często wyrażał sentencję: „Nie istnieje żadne dobro - chyba, że się je czyni”. Pięknie powiedziane. Z tym wyrażeniem od razu każdy może się zgodzić. Pozostaje jednak pytanie: Co to jest dobro? Tylko w wyniku tego, że czynię coś, co uważam za dobre, to nie staje się to dobrem. Doświadczenie wciąż na nowo nas uczy, że czynimy coś z najlepszymi zamiarami, najszlachetniejszymi intencjami, a pomimo to rezultat naszego czynienia ostatecznie jest wątpliwy.

Co to jest dobro? Inaczej można zapytać: Gdzie wszelkie dobro ma swój początek? U Boga.

Dobry jest wyłącznie Bóg. To uzmysłowił Pan Jezus zamożnemu młodzieńcowi, gdy na jego pytanie: „Co dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny?” odpowiedział: „Sprzedaj, co masz, potem przyjdź i naśladuj mnie!”.

Czynić dobro oznacza: Czyń to, co czynił Jezus Chrystus. Żyj tak, jak żył Jezus Chrystus. To zawsze jest dobrem. Naśladować oznacza nic innego, jak ukierunkować się na Jezusa Chrystusa i uwidaczniać, że od Niego pochodzi to, co dobre, to co doskonałe, to co najlepsze dla ciebie i dla mnie.

Patrz na Niego, patrz na Jezusa Chrystusa i czyń to, co On ci mówi. Wówczas czynisz dobro i masz dobro!

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Marzec: Chrystus jest zwycięzcą! - Pokaż cały artykuł

Pieniądz i panowanie, kłamstwo i intryga, przekupstwo i zdrada. Wszystko to są nikczemne środki z arsenału złego, odwołujące się do niskich instynktów człowieka, a można je znaleźć w historii ukrzyżowania i śmierci Pana Jezusa. Za pieniądze Judasz dokonał zdrady Pana Jezusa. Arcykapłani domagali się śmierci Pana Jezusa, aby chronić interesy swojej kasty. Pan Jezus mącił im pokój, kwestionując ich panowanie i przywileje. Kłamstwo odgrywało rolę przy Jego osądzeniu. Przywołano fałszywych świadków, którzy mieli świadczyć przeciw Panu Jezusowi. Lud celowo był podburzany przez panujących, aby zażądał uwolnienia Barabasza, a ukrzyżowania Pana Jezusa. W końcu zostali przekupieni strażnicy, którzy byli świadkami, gdy anioł odwalił kamień od grobu, aby rozpowiadali fałszywe historie.

Wszystko to wydaje się dobitnym dowodem na to, że zło jest silniejsze od dobra. Przeciw mocy złego nic nie można zdziałać, osobiste interesy, egoizm świata, pieniądze, kłamstwo, przekupstwo, przemoc zawsze zwyciężają. Taki obraz stanu rzeczy musieli mieć uczniowie w związku ze śmiercią Pana Jezusa. Do tego dochodził głos: „Nie myślcie, że macie jakąś przyszłość! Wasz Pan i Nauczyciel umarł. Wszystko skończone. Niebawem już nikt nie będzie o Nim mówił”.

A oto Pan Jezus przychodzi do uczniów. On zmartwychwstał. On żyje! Wtedy uczniowie zrozumieli, że Pan miał rację! Jemu jest dana wszelka moc na niebie i na ziemi. Śmierć nie jest końcem. Chrystus zmartwychwstał! Zło nie zatriumfowało. Chrystus zwyciężył! A my jesteśmy świadkami tego zwycięstwa. To doniosłe świadectwo rozpowszechniają apostołowie aż do dziś na całym świecie.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Kwiecień: Uczyń to z Bogiem! - Pokaż cały artykuł

Pojednanie – słowo, które łatwo przechodzi przez usta, ale w życiu codziennym często tak trudno je zamienić w czyn. Częstokroć do pojednania jest długa droga. Osiągnięcie celu od każdej ze stron wymaga ustępstwa: ze strony sprawcy zrozumienia swego błędnego postępowania oraz gotowości do przeproszenia i proszenia o przebaczenie; ze strony ofiary gotowości do przyjęcia przeprosin i przebaczenia. Niekiedy obydwie strony konfliktu uwikłane są też w winie, co nie ułatwia pojednania. Kto uczyni pierwszy krok? Kto przezwycięży dumę i wykaże pokorę wobec drugiego? Kto weźmie na siebie ryzyko wyjścia na „słabeusza” w zależności od rozwoju wydarzeń? Przykład biblijny dwóch braci bliźniaków, Jakuba i Ezawa, pokazuje, jak może powieść się pojednanie. Jakub w końcu nie mógł już dłużej żyć z tym, żeby w swoim bracie widzieć wroga. Pragnął pojednania. Co uczynił? Najpierw szukał pomocy Bożej i w modlitwie zwrócił się do Pana: „Racz mnie wziąć w obronę przed surowością mojego brata”. Następnie część swoich majętności przesłał Ezawowi jako dar i znak zadośćuczynienia. Ezaw początkowo odrzucił pojednawczy gest swojego brata: „Mam dosyć wszystkiego. Zachowaj to, co jest twoje, dla siebie”. Kiedy jednak poznał, jak poważnie pragnie Jakub pojednania, wtedy przyjął dar i obaj zawarli pokój.

Uczyńmy to z Bogiem! Wówczas pojednanie stanie się możliwe. Pokorę będziemy mogli wykazać wtedy, kiedy znajdziemy się w roli Jakuba, a kiedy znajdziemy się w roli Ezawa, wtedy będziemy w stanie przezwyciężyć siebie i przyjąć przeprosiny.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Maj: Ostatnie słowo - Pokaż cały artykuł

Niezwykły jest sposób, w jaki według Księgi Objawienia Jana, zmartwychwstały Pan, Jezus Chrystus, daje się poznać Apostołowi Janowi: „Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący”.

W przekładzie na język współczesny słowa te oznaczałyby: „Nie bój się! Jestem obecny. Zawsze byłem obecny i zawsze będę obecny. W końcu do mnie należy ostatnie słowo!”.

Jakie to jest pocieszenie dla grzesznika, że do Pana należy ostatnie słowo! Dla ułaskawionej grzesznicy, którą Ewangelia przedstawia jako cudzołożnicę, ocaleniem przed niewątpliwą śmiercią było to, że Pan Jezus miał ostatnie słowo: „Nikt cię nie potępił?… I Ja cię nie potępiam”.

Istnieje jeszcze druga strona zagadnienia ostatniego słowa. Niejedno ostatnie słowo drażni i prowokuje do wypowiadania „ale…”, także wobec wielkiego Boga. Nie zawsze zgadzamy się z wolą Boga. Czasami jej po prostu nie rozumiemy. Jednakże właśnie w takich sytuacjach jest ważne, aby się przemóc i Jemu pozostawić ostatnie słowo.

Jakie „ale” mógłbym jeszcze przytoczyć, jeśli Bóg odpuścił przewinienie mojemu bratu, który mnie gorzko rozczarował? Co miałbym jeszcze wytknąć mojej siostrze, jeśli Chrystus jej przebaczył?

Nie zapominaj: Ty również kiedyś będziesz bardzo zadowolony i wdzięczny za to, że Chrystus, twój Zbawiciel, jest Tym, który odnośnie ciebie wypowie ostatnie słowo.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Czerwiec: Błogosławieństwo – tyle, ile potrzebujesz na każdy dzień! - Pokaż cały artykuł

Od czasu do czasu absorbuje nas pytanie, jak uwidacznia się błogosławieństwo Boże, zwłaszcza wtedy, gdy sądzimy, że nie mamy go wystarczająco. Myślimy: „W istocie miły Bóg mógłby mnie trochę bardziej błogosławić, przecież tyle dla Niego czynię…”! Ktoś życzy sobie poprawy stanu zdrowia, ktoś inny chce mieć nieco więcej pieniędzy na koncie, a jeszcze ktoś inny pragnie lepszego miejsca pracy, czy też aby syn lub córka zdobyli dobre przygotowanie zawodowe.

Jak różnorodne jest życie, takie też są wyobrażenia i życzenia dotyczące błogosławieństwa Bożego. Zapomina się przy tym, iż błogosławieństwo ujawnia się w całkiem innej postaci, że każdego dnia mamy to, czego potrzebujemy. Przypomnijmy sobie historię o wdowie z Sarepty. Na podstawie przyrzeczenia proroka każdego dnia miała tyle mąki w naczyniu i tyle oliwy w dzbanie, że wystarczało na życie dla niej i jej dziecka aż do końca okresu suszy. Bóg nie zapełnił domu wdowy od piwnicy po dach mąką i oliwą, ale dał jej i jej dziecku tyle, ile potrzebowali na każdy dzień.

Prawdziwe błogosławieństwo to: każdego dnia mieć dość sił do kroczenia drogą życia i wiary, każdego dnia mieć dość sił do wypełniania woli Bożej, każdego dnia mieć dość sił do przezwyciężania zła dobrem, każdego dnia mieć dość sił do odniesienia zwycięstwa z Chrystusem i każdego dnia móc się radować z tego, że mój Zbawiciel troszczy się o mnie i to codziennie na nowo.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Lipiec: Wystarczy pozostać! - Pokaż cały artykuł

W listach nowotestamentowych znajdujemy wiele wskazówek, jak można zwyciężać z Chrystusem. Zawarty jest tam też bilans życia Apostoła Pawła: „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości”. (II Tym 4, 7. 8) W wierze pojęcie „zwyciężać” nie oznacza więc być lepszym od wszystkich, ale wytrwać, pozostać i osiągnąć cel.

Listy: I do Koryntian (9, 25. 26), do Hebrajczyków (12, 1) i do Filipian (3, 13.14) również używają obrazów sportowców i zawodów. Obrazy te są pomocne w trenowaniu naszej wytrwałości. Zatem kto chce wytrzymać aż do celu, ten musi

• znać cel; chcemy wejść do wiecznej wspaniałości. Dlatego też musimy stawać się coraz bardziej podobnymi do Chrystusa. Czy zajmujemy się tym wystarczająco?

• zachować cel w polu widzenia; nie dajmy się zwieść z drogi przez okrzyki zadowolenia bądź niezadowolenia ze skraju drogi.

• podzielić drogę na etapy; nie musi nas zniechęcać bycie jeszcze tak daleko od usposobienia Pana Jezusa. Wciąż na nowo możemy sobie obierać jedną konkretną właściwość i przez jakiś czas świadomie według niej żyć.

• rozłożyć siły; dla kogo wymagania związane z życiem w wierze stają się zbyt uciążliwe, ten może się ograniczyć w ziemskich sprawach i koncentrować się na tym, co duchowe.

• zrzucić balast; obwinianie i nieprzejednanie utrudniają posuwanie się do przodu. Zabiegajmy o przebaczenie i przebaczajmy!

• utrzymywać dietę; jaki posiłek wzmacnia nas w biegu wiary? Podawajmy duszy tylko to, co ją na długo wzmacnia, a jest to przede wszystkim: Słowo Boże i święta wieczerza.

Wystarczy być – brzmi znana dewiza olimpijska. Dla biegu w wierze obowiązuje: wystarczy pozostać! Dajmy się dopingować wezwaniem z I Listu do Tymoteusza 6, 12: „Staczaj dobry bój wiary, uchwyć się żywota wiecznego, do którego też zostałeś powołany”.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Sierpień: Co ciebie motywuje? - Pokaż cały artykuł

Za wszystkim, co czynimy, kryje się jakiś motyw. Nie bylibyśmy aktywni, gdybyśmy czegoś nie oczekiwali. Gdy jakaś sprawa z góry wydaje nam się daremna i beznadziejna, to raczej nie zmobilizujemy się do jej podjęcia. Po prostu zabraknie motywacji. To dotyczy również aktywności w Kościele. Oczywiście nasza wiara chrześcijańska nam podpowiada, że nic nie jest daremne, co czynimy dla Pana. Niemniej często nasz trud wydaje się nam daremny: modlitwy nie są wysłuchiwane, uwarunkowania się nie zmieniają, gotowość do pojednania nie występuje, wszelkie słowa są bezskuteczne, a praca duszpasterska nie ma widocznych rezultatów. Dawniej pocieszeniem była myśl, że nawet gdy daremnie się trudziłeś, to kiedyś otrzymasz za to nagrodę. Czy to jednak jest właściwy motyw? Jeśli nie widać sukcesów, to przynajmniej liczyć na nagrodę?

Prawdziwy chrześcijanin pracuje nie dla nagrody, nie dla widocznych sukcesów, ale z miłości do Pana Jezusa Chrystusa i do swego bliźniego.

Jeśli mnie motywuje miłość do Pana, miłość do mojego bliźniego, to nie rezygnuję. Nie zniechęca mnie nawet brak sukcesów. Nigdy też nie stawiam własnych czynów na pierwszy plan, tak jak tacy, którzy mniemają, że na końcu Pan musi im zapłacić za wszystko, co dla Niego uczynili. Tacy prędzej czy później staną przed Panem i będą wyliczać wszystko, co uczynili. O takich jest już mowa w Ewangelii Mateusza: „Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów?”.

To, co się liczy, to miłość! Bóg nie wartościuje nas według naszych czynów, według naszych sukcesów ani według tego, jak długo dla Niego pracowaliśmy i ile ofiar nas to kosztowało, ale wyłącznie według tego, czy następowało to z miłości.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Wrzesień: Walczyć bronią Bożą - Pokaż cały artykuł

Wśród historii biblijnych znana jest też historia Gedeona, wodza Izraelitów, który z wielką armią ruszył do boju przeciwko Midiańczykom, wrogom Izraela. Jego wojsko liczyło kilkadziesiąt tysięcy wojowników. Bóg jednak do niego powiedział: „Za liczny jest przy tobie zastęp”. Nakazał Gedeonowi zmniejszyć liczebność wojska, aż w końcu pozostał zastęp liczący trzystu mężów. Ten mały oddział miał jeszcze zrezygnować z normalnej broni i posługiwać się wyłącznie trąbami i pochodniami.

Wszystko to przeczyło zdrowemu rozsądkowi. Jak można wystąpić z pochodniami i trąbami przeciwko potężnemu, wrogiemu wojsku? Gedeon jednakże wykazywał bojaźń Bożą i był przekonany, że jeśli Bóg nakazał walczyć tą bronią, to nią też pokonają wrogów. Z ludzkiego punktu widzenia było to zupełnie bezsensowne, ale bogobojny Gedeon ufał Bogu i z tą marną bronią wyruszył do boju – zwyciężył wrogów: Bóg darował Gedeonowi zwycięstwo!

Bóg chce, abyśmy walczyli nie ziemską, ale Jego bronią. Ludzie posługują się siłą i przemocą, a silniejszy chce wyjść zwycięsko z walki. Bóg jednak mówi: odłóż tę broń, a użyj broni modlitwy, broni posłuszeństwa przykazaniom Bożym, broni gotowości do przebaczania, broni cierpliwości i broni miłości Bożej.

Walczmy bronią Bożą, kiedy będziemy atakowani. Być może wyda się to nam niedorzeczne, ale zadziała: spróbujmy!

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Październik: Spotkanie z Jezusem Chrystusem - Pokaż cały artykuł

Niemal każdy, kto czytał w Ewangeliach relacje o życiu Pana Jezusa, wyobrażał sobie, jak by to było, gdyby żył w czasach Jezusa Chrystusa i mógł być świadkiem Jego działania i Jego czynów.

Niektórzy wierzący chrześcijanie celowo odszukują historyczne miejsca z zamiarem, aby tam na miejscu odnieść wrażenie, że przed dwoma tysiącami lat był tam obecny Jezus Chrystus. – Jak by to było, gdyby stało się nad brzegiem Jordanu wśród wspaniałej natury albo na górze, gdzie wygłosił swoje kazanie i skąd w oddali widać lśniące w słońcu Jezioro Genezaret, albo gdyby było się obecnym wśród słuchaczy i z zapartym tchem słuchało Jego przemowy? Ach, niewątpliwie rozkoszowałoby się każdą taką chwilą!

Nie tylko katechizm o tym mówi, ale jest to naszą silną wiarą i przekonaniem, że Jezus Chrystus jest obecny na nabożeństwie. Jest pośród wspólnoty, która zgromadza się w Jego imieniu. W swojej naturze Bożej i naturze ludzkiej jest prawdziwie obecny w świętej wieczerzy.

Jeśli tylko chcę, to każdego tygodnia mogę mieć spotkanie z Jezusem Chrystusem. Czy miałbym zaprzepaścić takie okazje?

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Listopad: Kogo oczekujemy? - Pokaż cały artykuł

W ostatnią niedzielę listopada ponownie zaczyna się Adwent. Zwiastuny tego szczególnego okresu widać z reguły we wszystkich miejscowościach: oświetlenie świąteczne, ozdoby bożonarodzeniowe oraz odpowiednia oferta świąteczna obwieszczają rozpoczynający się czas Adwentu. Adwent – czas oczekiwania, czas przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia, świąt narodzenia Jezusa Chrystusa, a w szerszym sensie czas oczekiwania, czas przygotowania na ponowne przyjście Pana Jezusa Chrystusa.

Jeśli się kogoś oczekuje i przygotowuje na jego przybycie, jeśli chce się kogoś przyjąć, to trzeba wiedzieć, kto przybędzie! Pan, Jezus Chrystus, który przyjdzie ponownie, przedstawił się w Objawieniu Jana następującymi słowami: „Jam jest pierwszy i ostatni”. To oznacza: zawsze byłem i zawsze będę. On był dla ciebie wczoraj, On jest dla ciebie dziś i On też będzie dla ciebie jutro.

On dla ciebie jest obecny swoją miłością, którą już nam okazywał od wszech czasów – On nas nigdy nie opuści. On dla ciebie jest obecny swoją łaską – niezmiennie aż do końca. On dla ciebie jest obecny swoją pomocą – zawsze i we wszelkich okolicznościach, dopóki będziemy jej potrzebować, a jako ludzie potrzebujemy jej w każdej chwili. A gdy kiedyś wolno nam będzie być tam, gdzie On jest, wtedy nie będzie już nic innego, jak tylko On i Jego chwała. Teraz jest czas, żeby się do tego przygotować. A w jaki sposób? Po prostu, będąc obecnym również dla Niego. Obecni dla Niego jesteśmy wtedy, gdy On również w naszych sercach jest „pierwszy i ostatni”.

Kościół Nowoapostolski w Polsce

Grudzień: Dzielić się z innymi… - Pokaż cały artykuł

Czas Świąt Bożego Narodzenia to czas radości, wdzięczności i dzielenia się z innymi.

Biblia mówi, iż Bóg udzielił narodowi izraelskiemu wskazówki, jak ma wyrażać swoją wdzięczność za wejście do obiecanego kraju: „A gdy będziecie żąć zboże ziemi waszej, to nie będziesz żął przy żniwie swoim pola swego do samego końca i nie będziesz zbierał pokłosia po swoim żniwie, pozostaw je dla ubogiego i dla obcego przybysza”. (III Moj 23, 22) „Gdyż nie braknie ubogich na tej ziemi, i dlatego nakazuję ci: W ziemi swojej otwieraj szczodrze swoją rękę przed swoim bratem, przed nędzarzem i biedakiem. Ochotnie będziesz mu dawał, a serce twoje nie będzie smutne, że mu dajesz, za to bowiem błogosławić ci będzie Pan, Bóg twój, w każdym twoim uczynku i w każdym twoim przedsięwzięciu”. (V Moj 15, 11. 10)

Tę myśl dzielenia się odnajdujemy również w Ewangelii. Apostołowie ją podchwycili i rozpowszechniali. Dlatego, że sami otrzymujemy dobro od Boga, należy dzielić się nim również z ubogimi i obcymi. „Kto może czynić dobro, a jednak go nie czyni, ten grzeszy”. (Jak 4, 17)

Dzielenie się jest stałą składową wiary chrześcijańskiej i dobrze pasuje do naszego obecnego czasu. Jako chrześcijanie dzieleniem się stanowimy przeciwwagę w stosunku do powszechnie panującego trendu maksymalizacji zysków. Dąży się, aby ze wszystkiego wydobyć dla siebie tyle, ile tylko możliwe: pieniędzy, czasu, przywilejów, korzyści oraz uznania i prestiżu. To jest typowe dla współczesnego społeczeństwa. Każdy chce maksimum dla siebie. To dotyczy jednostki, to dotyczy społeczeństwa, to dotyczy gospodarki, to dotyczy państwa itd. A przy tym zapomina się o bliźnim, o ubogim, o obcym, o opuszczonym i o samotnym.

Świadomi jesteśmy tego, że wszystko, co mamy i posiadamy, to pochodzi od Boga. A Bóg oczekuje od nas, abyśmy nie tylko Jemu oddawali należną Jemu dziesiątą część w postaci ofiary, ale abyśmy ponadto mieli jeszcze coś z naszego dobra dla bliźniego, dla potrzebującego. A że tyle wszelakiego dobra otrzymujemy od Boga, miły Bóg nam mówi: „Chciałbym, żebyś tym, co tobie daję, dzielił się też z innymi: czasem, pieniędzmi, darami życiowymi. Troszcz się wciąż na nowo o potrzebujących, o twojego bliźniego, o tych, którzy czegoś potrzebują, o samotnych, opuszczonych i zapomnianych.

To jest wiara chrześcijańska zamieniona w czyn!

W tym sensie życzymy wszystkim wiele radości w dzieleniu się oraz spokojnych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia, jak i szczęśliwego Nowego Roku!

Kościół Nowoapostolski w Polsce