Kościół
Nowoapostolski w Polsce

Archiwum słowa miesiąca z roku 2004

Styczeń: Słowo na początek 2004 roku - Pokaż cały artykuł

Obecnie piszemy rok 2004, w którym już przeżyliśmy pierwsze dni. Co spotka nas w ciągu kolejnych 12 miesięcy? Tego nie wie żaden człowiek. Co prawda są ludzie, którzy chcieliby to wiedzieć i dlatego idą do jasnowidzów, wróżbitów i astrologów. Czynią to z nadzieją, żeby na podstawie uzyskanych „objawień” dowiedzieć się na temat swojej przyszłości. Takie przedsięwzięcia kryją w sobie wielkie niebezpieczeństwa i najczęściej kończą się rozczarowaniem.

Już przed tysiącami lat ludzie próbowali zgłębić swoją przyszłość. Już wówczas zwracali się do wróżbitów. O tym czytamy w Piśmie Świętym: „Nie będziecie się zwracać do wywoływaczy duchów ani do wróżbitów. Nie wypytujcie ich” (3.Mojżeszowa 19,31) i „Niechaj was nie zwodzą...”. (Jeremiasza 29,8)

Oczywiście także posiadamy zainteresowanie odnośnie tego, co przyniosą nam przyszłe tygodnie i miesiące bieżącego roku. My jednak na podstawie poznania, które mamy z naszej pięknej wiary, każdego dnia na nowo nasz los wkładamy w ręce naszego Ojca Niebieskiego. Wówczas mamy dobrą opiekę i jesteśmy otoczeni Jego łaską. Coś lepszego nie może być nam oferowane. Nasza główna uwaga nie jest aż tak bardzo zwrócona na ziemskie wydarzenia, ale patrzymy na naszą przyszłość duchową. Przy tym jesteśmy uprzywilejowani, ponieważ możemy się zwrócić do tej instancji, która dokładnie zna przyszłość! Chodzi tu o największy autorytet w tej dziedzinie, a mianowicie: Pomoc i wsparcie Ducha Świętego!

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Luty: Wolność dzięki Chrystusowi - Pokaż cały artykuł

Niewątpliwie życzeniem wszystkich narodów i każdego człowieka jest być wolnym od przymusu i ucisku. Zrozumiałą rzeczą jest, że nikt nie chciałby żyć w niewoli. Wielką wartością ludzkiego życia jest dysponowanie wolnością. Dla wolności prowadzono wojny, zdobywano się na wielkie poświęcenia i oddawano życie. Chociażby nie wiadomo jak była godna pożądania ziemska wolność, to jednak blednie w swoim znaczeniu wobec wolności duchowej. Niejeden, kto uważa się za wolnego, w rzeczywistości jest związany przez jakieś duchy, zapatrywania lub ideologie. Tylko kogo Syn Boży czyni wolnym, ten naprawdę jest wolny. W jaki sposób to następuje. Jezus Chrystus udzielił odpowiedzi: „Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi”.

Podkreślić należy, że Boża prawda objawia się przez słowo Pana zdziałane przez Ducha Świętego i głoszone przy ołtarzu. Kto pozwala się wprowadzać w tę prawdę w ten sposób, że przyjmuje i przestrzega słowa Bożego, ten naprawdę jest wolny. Wolny poprzez słowo, zbawiony i usprawiedliwiony poprzez łaskę. Możliwości ku temu stworzył Syn Boży dzięki swojej ofierze na krzyżu. Gdy słowo i łaskę zachowamy jako rzecz wielką i świętą, a także przyjmiemy całym sercem, wtedy dzięki Chrystusowi dostąpimy wolności. Tę wolność muszą respektować wszystkie duchy.

Wolnymi możemy się też stać poprzez wiarę. Wiarę, jaką wykazywali Noe i Abraham, Bóg zaliczył im ku usprawiedliwieniu. W Bożej sprawiedliwości leży wolność. Dzieci Boże mogą dostąpić też wolności poprzez zwyciężanie. Jaka błogość jest w duszy, kiedy się zwycięży, pozostawiając w tyle to, co niedobre. Wówczas serce napełnia wewnętrzne zadowolenie i cicha radość. Wtedy jest się niezależnym od wszelkich duchów, ponieważ się zwyciężyło.

Pomyślmy o przyszłości, o ponownym przyjściu Pana, o zabraniu oblubienicy. Oczekuje nas wiekuista wspaniałość w społeczności z Bogiem i Jego Synem. Nie pozwólmy zniewalać się ziemskimi sprawami. Częstokroć uzależnienia wkradają się ukradkiem. Oddalajmy je przez przyjmowanie słowa i łaski, zachowanie wiary i przezwyciężanie tego, co bezbożne. Pozwólmy, abyśmy stali się wolnymi poprzez Syna. On nas wykupił od prawa złego i prowadzi nas do wspaniałości.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Marzec: Zły czas - Pokaż cały artykuł

Kiedy Apostoł Paweł w swoim Liście do Efezjan radzi, aby wykorzystać czas, a zarazem napomina, że czas jest zły, to nie ma na myśli wojny, zarazy, ucisku, głodu, niedoli i biedy. Takich złych czasów było zanadto w dziejach historii ludzkości. Apostoł Paweł chciał zasadniczo ostrzec przed niebezpieczeństwami dla życia w wierze, ponieważ dopóki szatan wywiera swoje wpływy i kusi ludzi, to jest zły czas.

Co jest złe w naszym czasie? To, że miłość ziębnie, ponieważ góruje niesprawiedliwość. Gdzie ustępuje miłość do Pana, gdzie już nie jest pierwszą miłością, tam niebawem uwidacznia się brak odpowiednich czynów. Zmienia się wewnętrzne nastawienie i usposobienie serca, odchodzą myśli i nie zajmujemy się już dokończeniem dzieła Bożego. Tak nie musi być, ponieważ Apostoł Paweł również powiedział: „Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany”. Zatem mamy możliwość pozostać w pierwszej miłości!

Zły czas cechuje również niebezpieczeństwo stania się znużonym i śpiącym. Pan Jezus ostrzegał przed tym w „Podobieństwie o mądrych i niemądrych pannach”. Przed znużeniem w wierze strzeże nas słowo nabożeństwa, siła ze świętej wieczerzy, odpuszczenie grzechów, serdeczna wspólnota w zborze.

Powierzchowność i obojętność są kolejnymi właściwościami złego czasu. Kto sprawy, będące bez znaczenia dla naszej doskonałości w wierze, traktuje na równi z dziełem Bożym, kto jest obojętny wobec propozycji Bożych, kto słabnie w wierze i już nie czeka na ponowne przyjście Chrystusa, ten ulega zagrożeniom złego czasu.

Chociaż czas jest zły, to jednak żyjemy w „złotym czasie łaski”, w którym zostanie dokończone dzieło Boże. Dlatego też Apostoł Paweł radzi, aby wykorzystać czas. To następuje w ten sposób, że korzystamy z propozycji łaski Bożej, z wiarą przyjmujemy słowo Pana i według niego postępujemy, a także konsekwentnie kroczymy drogą naśladownictwa aż do celu wiary. Apostoł Paweł napomina: „Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska”.

Bóg pragnie naszego uświęcenia poprzez słowo, naszego zbawienia poprzez łaskę z ofiary Chrystusa, a także poprzez działalność Ducha Świętego przygotowania naszej duszy na dzień Pański. Stale więc dostrzegajmy propozycje miłości i wykorzystujmy czas, ponieważ „kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Kwiecień: Chrystus wstawia się za nami - Pokaż cały artykuł

Czym byłaby Wielkanoc bez słowa Pana, bez łaski Bożej, bez społeczności wierzących przy świętym ołtarzu? Dniem wolnym od pracy, być może też rocznicą wydarzeń Wielkanocnych sprzed 2000 lat, o ile się jeszcze o tym pamięta. Dla dzieci Bożych jednakże Wielkanoc jest świętem, w którym na nowo mogą się radować łaską Bożą, ponieważ zmartwychwstały Zbawiciel siedzi po prawicy Bożej i tam wstawia się za nimi.

„Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami”. Ta zachęta, którą Apostoł Paweł skierował kiedyś do zboru w Rzymie, odnosi się także do narodu Bożego dzisiejszego czasu. Jakie to pocieszenie, że wybrani, którzy zostają usprawiedliwieni przez łaskę Bożą, nie mogą być już obwiniani przez żadnego ducha. Syn Boży im wymazał grzech swoją śmiercią ofiarną.

Ze słowa Bożego, które ciągle na nowo słyszymy w nabożeństwie, wywodzi się wiara. A wiara zapewnia sprawiedliwość. Tego mogli już doświadczyć Noe i Abraham, ponieważ ich wiara została im poczytana ku usprawiedliwieniu. Duchy niskości próbują zwodzić i potępiać. Ważne jest, aby stawiać im opór. Chrystus osobiście wskazał: „Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Zatem każdy sam decyduje o osiągnięciu ocalenia i zbawienia. Bez wiary więc nie można podobać się Bogu.

Dlatego że Jezus Chrystus za nas umarł, zmartwychwstał i został wyniesiony do prawicy Bożej, a my wciąż korzystamy z Jego ofiary, wszystkie skierowane przeciwko nam oskarżenia diabła stają się bezprzedmiotowe. Ta świadomość i pewność, że Syn Boży wstawia się za nami u Ojca, wzmacnia nas na drodze wiary. On jest naszym obrońcą w naszych słabościach i niedoskonałościach; nie ma większego orędownika niż On.

Niemniej warunkiem tego jest nasza wiara w Jego posłannictwo, w Jego zmartwychwstanie i we wniebowstąpienie, jak i w Jego obiecane ponowne przyjście. Nie chciejmy wątpić w te filary ewangelii, pamiętając o wezwaniu Apostoła Pawła: „a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, (...) daremna też wasza wiara”. My nie chcemy stać się zdezorientowanymi, lecz poprzez naszą wiarę dochodzić do sprawiedliwości i korzystać z łaski z ofiary Chrystusa. Któż wtedy jeszcze chciałby nas obwiniać i potępiać? Nikt, gdyż jesteśmy usprawiedliwieni, oczyszczeni i uświęceni. Dlatego że taka jest nasza wiara, to radość wielkanocna jest w nas doskonała!

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Maj: Radujcie się! - Pokaż cały artykuł

W naszym życiu dzieje się wiele, z czego w żadnym przypadku nie można się radować. Życzenia się nie spełniają, nadzieje się traci, w pracy zawodowej niepowodzenia, niepokój w życiu, choroby cielesne lub smutek na duchu. Pomimo to Apostoł Paweł wzywa do radości, mówiąc: „…doskonalcie się, weźcie sobie napomnienie do serca, bądźcie jednomyślni, zachowujcie pokój, a Bóg miłości i pokoju będzie z wami”.

W istocie rzeczy zarówno wówczas, jak i dziś, istnieje też wiele, z czego można się radować. Stan dziecka Bożego, to jest największy dar, jaki w ogóle mogliśmy otrzymać w naszym życiu. Być wybranym przez Najwyższego, być przygotowywanym na ponowne przyjście Chrystusa, z tego radować się może każdy, kto tylko chce. Wciąż na nowo Wiekuisty Bóg przy swoim ołtarzu daje nam słowo i łaskę, a także wspiera nas w niedoli i w smutkach. Przeżywanie tego wszystkiego daje siłę, z której rozwija się radość.

Niemniej jednak potrzebne jest też nasze zaangażowanie, aby zostać przyjętym do wiecznej społeczności z Bogiem. Stąd też rada Apostoła Pawła: „Weźcie sobie napomnienie do serca”. W tym celu również Pan oferuje pomoc, ponieważ chce, abyśmy osiągnęli doskonałość. Słowo zdziałane z Ducha Świętego, głoszone podczas nabożeństwa, wskazuje nam drogę i kierunek. Gdy staje się normą naszego postępowania, wtedy wzmacnia nam wiarę i wprowadza we właściwe duchowe usposobienie. Przez łaskę z ofiary Chrystusa dostępujemy odpuszczenia win i grzechów i możemy zostać zbawieni. W ten sposób pozwólmy na uporządkowanie naszej duszy i nie zapominajmy: „Z łaski Boga jestem tym, czym jestem”.

Jeszcze jest coś ważnego, na co wskazał Apostoł Paweł: „Bądźcie jednomyślni”. Jak to jest możliwe? Każdy człowiek ma własne myśli i zdanie. Wszyscy różnią się między sobą usposobieniem i osobowością. Pomimo to dzieci Boże mogą być jednomyślne w zupełnej jedności z Jezusem Chrystusem i Jego posłańcami, apostołami, w ukierunkowanym wejrzeniu na Boga oraz na naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wszyscy nosimy przecież Ducha Świętego, Ducha Jedności.

W takim usposobieniu łatwo przychodzi wypełnianie dalszego wezwania Apostoła Pawła: „Zachowujcie pokój”. W każdym nabożeństwie, po odpuszczeniu grzechów, do naszych serc wkładany jest pokój Zmartwychwstałego. To nie tylko są „pobożne” i „piękne” słowa. Udzielane błogosławieństwo ma efektywne skutki duchowe. Kiedy mamy pokój Jezusa Chrystusa, wtedy musi ustępować wszelka obawa i strach. Jaki cudowny duchowy stan! Kto przestrzega tego napomnienia Apostoła, ten doświadczy, że Bóg miłości i pokoju będzie z nim. Cóż piękniejszego mogłoby nas spotkać aniżeli doświadczanie bliskości Bożej we wszystkich sytuacjach życiowych? To jest naprawdę powód do radowania się!

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Czerwiec: Jakie bogactwo! - Pokaż cały artykuł

W pewnej pieśni jest mowa: „To bogactwem jest, Twoim być, Zbawco mój”. Czy jako dzieci Boże stale mamy świadomość, jacy jesteśmy bogaci pod względem duchowym? Przecież ze wszystkimi naszymi sprawami, zarówno z podziękowaniami, jak i z prośbami, możemy się zwracać do naszego Ojca Niebieskiego! Apostoł Paweł w swoim Liście do Rzymian wskazał na podwójny wymiar Bożego bogactwa: „O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga!”.

Skąd pochodzi mądrość duszy? Po prostu z bojaźni Bożej. Bojaźń Boża zaś rozwija się na podstawie tego, że działa w nas Duch Święty, że rządzi i kieruje nami miłość Boża. Tak więc Bożą mądrością jest miłować Boga, naszego Ojca Niebieskiego z całego serca, z całej duszy, z całej myśli i z całej siły, a bliźniego jak siebie samego. Kto to czyni, ten zarazem wypełnia największe przykazanie. Syn Boży powiedział, że w nim zawarte są wszystkie przykazania, cały zakon i słowa proroków.

Mądrością jest wykorzystywać czas łaski, w którym żyjemy, abyśmy osiągnęli cel wiary. Ofiara przynosi błogosławieństwo. Kto to wie i odpowiednio postępuje, ten żyje w Bożej mądrości. Mądrością jest naśladować do końca, aż do dnia, w którym wejdziemy do wiekuistej wspaniałości. Mądrością również jest poznawanie i przyjmowanie darów i łask w apostolacie Jezusa Chrystusa i w sługach Bożych Kościoła Chrystusa. Właśnie w tym tkwi głębia mądrości Bożej.

Poznanie Boże również jest rzeczą niezbędną. Poznanie wywodzi się z wiary. Gdzie nie ma wiary, tam też nie może być prawdziwego poznania. Nabożeństwa zatem są dla nas takie znaczące i wartościowe, dlatego że wiara, jak to dobitnie wskazał Apostoł Paweł, wywodzi się z głoszonego słowa Bożego. Nasza wiara nie może być tylko teorią, ale tym, co możemy zamienić w praktykę naszego życia w wierze, abyśmy z tego czerpali siłę, radość, błogosławieństwo oraz wszystko, co jest niezbędne do dojrzałości i doskonałości duszy.

Jeżeli te dobra Boże będziemy przyjmować, a także będziemy miłować dzieło Pana, to doświadczymy głębi bogactwa. Wobec niego zbledną wszelkie ziemskie skarby i majętności. Pamiętajmy o napomnieniu Jezusa: „Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną”. Zabiegajmy więc o prawdziwe bogactwo. Szanujmy wielce stan dziecka Bożego. Wówczas naszym działem będzie dziedzictwo w niebie, które Apostoł Piotr określił jako nieznikome, nieskalane i niezwiędłe.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Lipiec: Znam uczynki twoje - Pokaż cały artykuł

Jeśli piękne świadectwo, które z polecenia Jezusa Apostoł Jan wystawił zborowi w Filadelfii, odnosi się też do nas, wtedy możemy być radośni, szczęśliwi i wdzięczni. „Znam uczynki twoje; oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi, których nikt nie może zamknąć; bo choć niewielką masz moc, jednak zachowałeś moje Słowo i nie zaparłeś się mojego imienia” - tak brzmi przesłanie zawarte w Objawieniu Jana 3, 8.

Pewne jest to, że Pan zna nasze uczynki! Otworzył też drzwi do swego dzieła i świątyni, do swego słowa i łaski. Nikt nie może tych drzwi zamknąć, żaden duch, żaden człowiek. Naszą sprawą jednak jest przejść przez te otwarte drzwi.

Chociaż nasza siła w porównaniu z wszechmocą Boga jest mała, to jednak jest dość wielka, aby móc dokonywać niejednego uczynku. Na przykład dołożyć wszelkich starań, żeby uczestniczyć w nabożeństwach. Do tego potrzebna jest już pewna siła, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo, że w czasach ostatecznych może nas zmorzyć sen. Kto się modli, kto wstawia się za bliźnimi, chorymi, szukającymi Boga, słabymi, zbłądzonymi, ten w duchu usposobienia Jezusa również dokonuje uczynków, które zna Pan. Do tego należy też prośba o dokończenie dzieła Bożego.

Współpraca w dziele Bożym składa się z wypełniania różnorodnych zadań. Może się zdarzyć, że co jeden i drugi czyni w błogosławieństwie, tego nie widzi przewodniczący zboru ani starszy okręgowy, ani apostoł. Bóg i Jego Syn znają jednak te uczynki. Podobnie też znają liczne ofiary, składane z dziecięcą wiarą i miłością do Pana. Zapłata dla wiernych jest pewna!

Dla kogoś, kto trwa w usposobieniu Jezusa, otwarte drzwi i niewielka moc służą do zachowania słowa Bożego i nie zapierania się imienia Jezusa. Czym bylibyśmy bez powiązania do góry? Samotnikami, a pewnego dnia być może nawet dziwakami, mającymi własne mniemania, poglądy i idee. Kto jednak utrzymuje powiązanie z posłańcami Jezusa, ze sługami Kościoła, z braćmi i siostrami, ze zborem, z dziełem Pana, ten tym samym ujawnia cudowne uczynki.

Jak Pan otworzył drzwi do swego dzieła, do ołtarza łaski na ziemi, tak też otworzy drzwi do wspaniałości niebiańskiej. Zachowujmy więc Jego słowo i czcijmy Jego imię. Wtedy możemy być pewni, że podczas obiecanego ponownego przyjścia Jezusa zostaniemy przyjęci z łaski do wiecznej społeczności z Bogiem i Jego Synem.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Sierpień: Płomienni duchem - Pokaż cały artykuł

Jeżeli ogień ma płonąć nieustannie, to musi być zapewniony stały dopływ paliwa, inaczej zgaśnie. Podobnie też jest pod względem duchowym. Bez nieprzerwanego dopływu słowa i łaski gaśnie płomień wiary. Ogień miłości Bożej w naszych sercach może płonąć tylko wtedy, kiedy dajemy przestrzeń Duchowi Świętemu. Ogień ten podtrzymuje także oczekiwanie na bliskie ponowne przyjście Chrystusa.

Apel Apostoła Pawła do zboru w Rzymie: „Płomienni duchem, Panu służcie”, (Rzymian 12, 11) wskazuje na zależność, że ten, kto płonie Bożą miłością, chętnie służy Panu. Do tego zalicza się szukanie ostatniej wybranej duszy, aby została dołączona do dzieła zbawienia i nareszcie była pełna liczba tych, którzy zostali powołani na Wesele Baranka.

Nie zapominajmy, że Bóg służy nam w różnorodny sposób: nabożeństwem i służbą anielską. Daruje nam pokój dla duszy, nowe siły, pocieszenie, a także nas błogosławi, strzeże i zachowuje. Dlatego chciejmy też służyć Jemu!

Służenie jest owocem wiary. Dokonujmy więc uczynków wiary, naśladujmy wiernie i chętnie składajmy nasze ofiary. Wówczas we właściwy sposób służymy Panu. To nie powinno być przymusem, lecz powinno się dziać z miłości i radości do Pana i Jego dzieła, stosownie do słów Psalmu: „Służcie Panu z radością, przychodźcie przed oblicze Jego z weselem!”. (Psalm 100, 2)

Radosny duch to też płomienny duch. Po prostu płonie ogień pierwszej miłości. Pomimo tego, co nas spotyka, chciejmy mniej narzekać i nie bądźmy zniechęceni, ale ujawniajmy więcej radości z Pana i z Jego dzieła. To się udaje wtedy, kiedy jasno płonie w nas ogień wiary i nadziei.

Nie pozwólmy, aby zgasł, lecz wciąż na nowo podsycajmy ten ogień w ten sposób, że w szczerej bojaźni Bożej zachowujemy powiązanie z Bogiem, Jego Synem i Duchem Świętym, a także z tymi, których Pan nam ustanowił do zbawienia, apostołami i sługami Bożymi. Służyć Panu we właściwy sposób, z pokornym, miłującym i płomiennym duchem przyczynia się do osiągnięcia naszej godności i doskonałości. Przecież chodzi o to, abyśmy ostatecznie osiągnęli stan, kiedy przyjdzie Syn Boży, abyśmy byli przygotowani, Jego przyjęli i weszli do wiecznej wspaniałości.

Tak jak Pan otworzył drzwi do swego dzieła, do ołtarza łaski na ziemi, tak też otworzy drzwi do wspaniałości niebiańskiej. Zachowujmy więc Jego słowo i czcijmy Jego imię. Wtedy możemy być pewni, że podczas obiecanego ponownego przyjścia Jezusa zostaniemy przyjęci z łaski do wiecznej społeczności z Bogiem i Jego Synem.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Wrzesień: Właściwe działanie - Pokaż cały artykuł

Doświadczenie życiowe króla Salomona wyrażone słowami: „Dom buduje się mądrością, a umacnia się go roztropnością. I dzięki rozsądkowi napełnia się spichlerze wszelkimi cennymi i upragnionymi dobrami”, (Przypowieści 24, 3. 4) ma też głębokie znaczenie pod względem duchowym.

Mądrość pochodzi z bojaźni Bożej. Kto opiera na niej swoją duchową budowlę, ten posiada stabilny fundament, a kto działa z roztropnością, czyli ze zrozumieniem woli i planu zbawienia Bożego, ten nie tylko budowlę zachowuje, ale też i rozbudowuje.

Właściwe działanie pod względem duchowym oznacza właściwe obchodzenie się ze słowem i łaską oraz gromadzenie dóbr duchowych i ich pomnażanie i wykorzystywanie, a także wierne współdziałanie w dziele Bożym, naśladownictwo i trwanie w jedności i w powiązaniu z tymi, których Pismo Święte określa „szafarzami tajemnic Bożych”, (por. 1. Koryntian 4, 1) czyli apostołami Jezusa. Apostołowie dbają o to, aby na całej kuli ziemskiej wszystkim dzieciom Bożym szanującym wolę Bożą dopływały dary niebios. Właściwe działanie oznacza też, aby nie było tak, że jeden ma wszystko, a drugi nic, lecz aby wszyscy otrzymali wszystko.

W ten sposób pomieszczenia serca mogą być napełnione cennymi i miłymi dobrami. Do tego należy przede wszystkim stan dziecka Bożego. Poza nim nie ma nic bardziej wartościowego i doskonałego! Kolejnymi takimi darami są: pokojowa dusza, zrównoważone życie wewnętrzne, radosny duch. Wszystko to, to także kosztowności. W ostatnim czasie istnieje niebezpieczeństwo popadania w znużenie, powierzchowność i brak zainteresowania, a także istnieje niebezpieczeństwo oziębnięcia miłości, ponieważ niesprawiedliwości biorą górę. Najlepszymi środkami zapobiegawczymi są słowo Boże i ożywione życie modlitewne.

Czym byłyby kosztowności bez wzniosłego poznania, które uskrzydla wiarę, bez cierpliwości w pokusach, bez zaufania do Boga i posłańców Jezusa, a ostatecznie bez nadziei na bliskie ponowne przyjście Chrystusa?! „Gdzie nie ma ogrodzenia, rozdrapią posiadłość”, czytamy w Księdze Mądrości Syracha. W celu chronienia dobra duchowego potrzebna jest bojaźń Boża, która jest niczym ogrodzenie naszego serca. Boga miłuje się z bogobojnością wtedy, kiedy się poznaje i uznaje Jego Majestat i doniosłą wielkość, kiedy trwa się w żywej wierze i nieustannie stara się postępować zgodnie z wolą Najwyższego. Wiele duchów jest aktywnych, aby rozdrapać kosztowności. Dlatego bądźmy czujni, a z nabożeństw bieżmy siły do przeciwstawiania się złym trendom.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Październik: Przez pokorę do wzniosłości - Pokaż cały artykuł

Kto z wiarą uznaje wszechmoc Boga, ten nie ma trudności, aby być pokornym. Takie usposobienie podoba się Panu, który pokornemu łaskę daje. To podkreślił Apostoł Piotr napominając: „Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego”. (1. Piotra 5, 6) Szczególną myśl chciałbym głęboko wpisać do każdego serca: Przez pokorę do wzniosłości! To jest zasada Boża.

Pokora wywodzi się z bojaźni Bożej i z wiary. W obliczu cudów stworzenia - miliardy gwiazd podążają swoim torem, każda zgodnie z porządkiem - miliardy ludzi żyją na ziemi, każdy czymś się różni - bogobojny poznaje, jakim jest małym i nieznaczącym, jakim słabym i grzesznym człowiekiem w porównaniu ze wszechmocą Stworzyciela. Mimo wszystko jesteśmy miłowani przez Boga.

Na temat Mojżesza jest mowa, że był łagodnym, pokornym człowiekiem, bardziej niż wszyscy pozostali ludzie na ziemi. Jego wybrał Bóg, aby w Jego imieniu dokonywał cudów i z mocą prowadził naród Boży.

Jezus swoim życiem dał przykład największej pokory. W najcięższej godzinie Syn Boży prosił: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”. (Ew. Mateusza 26, 39) Jaka pokora! Po swojej śmierci ofiarnej Chrystus został wywyższony przez Ojca i usiadł po prawicy Bożej.

Wiernym, pokornym dzieciom Bożym również dana jest obietnica, że zostaną wywyższone we właściwym czasie. Kiedy jest „właściwy czas”? Wtedy, gdy Bóg jest nam całkiem bliski - w nabożeństwie, gdy zbór Boży zgromadza się wokół ołtarza i przyjmuje słowo, łaskę, odpuszczenie grzechów oraz pokój, nowe siły, nową radość i na nowo zostaje błogosławiony. To jest „właściwy czas”. Kto go wykorzystuje, ten zostaje wywyższony.

Wywyższenia dostępuje się też w wyniku zwyciężania. To jest trudna droga, z niskości do wysokości. Do tego potrzebna jest również pokora. Ujawniajmy ją zatem! Nawet wtedy, gdy przychodzi nam trudno okazywać pokorę z uwagi na swój charakter, ponieważ jest się wybuchowym i ma się wszystko inne, ale nie pokorne usposobienie. To jednak może ulec zmianie w wyniku modlitwy i przestrzegania słowa Bożego. Pan szczeremu pomaga.

Ostatecznego i największego wywyższenia dostąpimy w dniu obiecanego, ponownego przyjścia Chrystusa. Wówczas zostaniemy wyniesieni na wieczne wyżyny. Dzień Pański też jest takim właściwym czasem. Mając ten wzniosły cel przed oczami, niechby każdy był zdolny upokorzyć się pod wszechmocną ręką Boga.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Listopad: Pierwsze uczynki - Pokaż cały artykuł

Wezwanie Pana do zboru w Efezie: „…upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej”, (Obj. Jana 2, 5) ma poważne tło. Wcześniej do tego zboru, z polecenia tego, który Apostołowi Janowi dyktował Objawienie, zostały skierowane słowa: „Lecz mam ci za złe, że porzuciłeś pierwszą twoją miłość”. (Obj. Jana 2, 4)

Czy i w naszym czasie nie istnieje niebezpieczeństwo, że entuzjazm i osobiste zaangażowanie dla dzieła Bożego osłabnie i wszystko ulegnie przyzwyczajeniu? Dlatego też i nas dotyczy wezwanie: „…upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej”.

W wyrażeniu „upamiętaj się” przebrzmiewa specyficzna nuta. Wzywa do pokuty i skruchy. Niemniej upamiętanie się oznacza nawrócenie się do norm Bożych oraz zwrócenie się ku propozycjom Bożym. Któż jeszcze zna i trzyma się norm Bożych? Pozwólcie, że przytoczę przykład: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Za tymi słowami stoi stanowczy nakaz Boży. Kto tego przestrzega, ten czyni pierwsze uczynki. "Upamiętać się" zawiera dążenie do zmiany usposobienia, aby coraz bardziej, jak to tylko możliwe, przybliżać się do istoty Jezusa Chrystusa. Kto do tego dąży, ten w każdym nabożeństwie całym sercem przyjmuje słowo i łaskę, w wyniku czego dostępuje odpuszczenia grzechów i zbawienia. To jest możliwe dla każdego, tylko musi chcieć!

Kto się stara coraz bardziej wrastać w usposobienie Jezusa, ten z radością się skłania do dokonywania podobających się Bogu uczynków odpowiadających pierwszemu zapałowi. Do tego przede wszystkim zalicza się życie jako dziecko Boże, napełnione pierwszą miłością, łaską Bożą, entuzjazmem i zaangażowaniem oraz gotowością ofiarną dla Boga i Jego dzieła. Bądźmy stale świadomi tego, że to dzieło będzie trwało, zostanie dokończone i znajdzie kontynuację w Królestwie Pokoju. Wysławianie tego oraz składanie świadectwa szukającym duszom o jednorazowości i doniosłości Bożego dzieła zbawienia jest również znakiem pierwszej miłości.

Wymieniając pierwsze uczynki nie wolno zapomnieć o żarliwej modlitwie i stanowczej woli do wiernego naśladownictwa. Kto się modli, ten porusza siły niebiańskie i ściąga na siebie błogosławieństwo Najwyższego. Natomiast wyłącznie naśladownictwo prowadzi do celu wiary. Ostatecznie pierwsze uczynki koronowane są nadzieją i czekaniem na obiecane ponowne przyjście Chrystusa. To jest i pozostanie kluczowym punktem naszej wiary!

Kto będzie wierzył aż do końca i wytrwa w pierwszej miłości, upamięta się i będzie dokonywał pierwszych uczynków, ten z łaski zostanie udoskonalony w wierze i otrzyma odpowiednią zapłatę. Jeżeli będziemy u celu wiary, to już nie będziemy musieli się upamiętać, niemniej pierwsze uczynki miłości i radości ostaną się na wieki.

Kościół Nowoapostolski w  Polsce

Grudzień: Największy podarunek - Pokaż cały artykuł

Nawet jeśli z okazji Świąt Bożego Narodzenia nie otrzymalibyśmy żadnego prezentu, to możemy się radować z tego, że Bóg dał nam możliwie największy podarunek, a mianowicie swego Syna dla naszego zbawienia. Jezus Chrystus stał się człowiekiem, dla ocalenia ludzkości złożył siebie w ofierze, zmartwychwstał i wstąpił do nieba. On także obiecał przyjść ponownie i zabrać swoich do siebie, do wiecznej wspaniałości. Czy istnieje piękniejszy podarunek?

Już prorok Micheasz zapowiadał przyjście Zbawiciela: „Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy z okręgów judzkich, z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władcą Izraela. Początki Jego od prawieku, od dni zamierzchłych”. (Micheasza 5, 1) Gdy wieki później aniołowie zwiastowali pasterzom na polach betlejemskich: „...dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym”, (Ew. Łukasza 2, 11) wtedy ta obietnica się wypełniła.

Kiedy Micheasz mówi, że Chrystus jest od początku, od dni zamierzchłych, wtedy dotyczy to też i naszego wybrania. Apostoł Paweł pisze do Efezjan: „...w Nim – w Chrystusie - bowiem wybrał nas przed założeniem świata”. (Efezjan 1, 4) Kiedy to nastąpiło? Przed stworzeniem nieba i ziemi. Mając to przed oczyma, wówczas jest się zupełnie małym i pokornym, i wychwala się cuda Boże.

Nie ma piękniejszego prezentu bożonarodzeniowego od miłości Bożej. Poprzez działanie sakramentów Bóg daje nam radość, pokój i zbawienie. Przyjmujmy te dary łaski i podziękujmy w ten sposób, że oddamy Jemu w darze nasze całe serce. Wydawajmy owoce Ducha Świętego. Kiedy się one objawiają, wtedy można oczekiwać wspaniałych żniw, które nastaną przed ponownym przyjściem Jezusa Chrystusa. Wówczas nie będziemy już obchodzić „Świąt Bożego Narodzenia”, lecz „Święto Weselenia”, dzień Pański, w którym zabierze swoją oblubienicę na Wesele Baranka. Następnie Pan ustanowi swoje Królestwo Pokoju i będzie panował razem z królewskim kapłaństwem. Wtedy na ziemi nareszcie będzie pokój!

Kościół Nowoapostolski w  Polsce